amek zbudowany został przez
rodzinę Tarłów w połowie XVI wieku. W 1592 roku zamek jako
wiano przechodzi w ręce rodziny Mniszchów a ściślej
Jerzego Mniszcha wojewody sandomierskiego.
Zarówno
zamek w Laszkach jak i w niedalekim Dobromilu
oprócz funkcji reprezentacyjnej były także zamkami strażniczymi
stojącymi na szlaku częstych najazdów Turków, Tatarów czy
Kozaków. W nich to stacjonowało wojsko a także były jako
ostatnie schronienie dla okolicznej ludności podczas napadu.
Napady zdarzały się często gdyż niedaleko przebiegała
granica z Węgrami i z jej terenów napadały na polską ludność
bandy zbójeckie zwane "beskidnikami".
Zamek
zbudowany był na planie pięcioboku, otoczony potrójnymi wałami
a ostatni z nich posiadał w trzech narożach bastiony.
Od
1604 roku zamek jako zastaw pod pożyczkę pieniężną
przejmuje rodzina Drugethów i dopiero w 1638 roku udaje się
Mniszchom odzyskać warownię.
W rękach
Mniszchów zamek był do 1815 roku kiedy to sprzedany został
Edwardowi Zerboni de Spoletti. Później budowla należała do
Marcelego Bogdanowicza a po nim do Michała Krasickiego (od
1861 roku).
Na
zamku zgromadzone były duże ilości dzieł sztuki, które w
XIX i XX wieku zostały rozsprzedane.
W XIX
wieku zamek został częściowo rozebrany a w 1914 roku
zniszczony.
Do dzisiaj pozostał tylko fragment jednej ze ścian skrzydła
wschodniego.
Tak opisywał
zamek dr. Aleksander Czołowski w "Tece
konserwatorskiej" w roku 1892 dotyczącej zamków Rusi
halickiej.
Zamek
niegdyś warowny, dotąd zamieszkały. Leży po stronie północnej
miasteczka na nie wielkiem wzniesieniu wśród równiny.
Utrzymała się zeń tylko jedna część, mianowicie skrzydło
wschodnie na piątro wysokie z wspaniałą klatką schodową,
resztę rozebrano do fundamentów w pierwszej połowie bieżącego
wieku. Kształty zewnętrze gmachu zachowały wybitne cechy
renesansu, w ciosowych jedynie oprawach okien panuje pewna
oryginalność niezgoda z współczesnymi pomnikami. W wałach
otaczających dotąd zamek znajdują się obszerne kazamaty. Właścicielem
zamku jest Michał hr. Krasicki.
Zamek laszecki powstał w drugiej połowie XVI. wieku, założony
przez Andrzeja Tarłę, chorążego sandomirskiego. Z córką
tegoż Jadwigą przeszedł wraz z rozległemi dobrami w
posiadanie Jerzego Mniszcha (+ 1613), wojewody sandomirskiego
i zasłynął odtąd jako gniazdo tego rodu. Jerzy Mniszech
bowiem stworzył zeń jeden z najwspanialszych i najbogatszych
zamków na Rusi tak co do budowy, obwarowania jak i wewnętrznego
urządzenia. Nie dziw też, wrodzony spryt i bieg wypadków
politycznych wyniosły wojewodę do rzędu najbogatszych panów
w Polsce, mógł więc śmiało siedzibę swą w wielkim urządzić
stylu. Tutaj to wychowała się córka jego, głośna w
naszych dziejach Maryna Mniszchówna i stąd wyruszyła do
Moskwy, by zasiąść na samozwańczym tronie caryc, o czem do
dziś jeszcze miejscowa prawi tradycya. Poszukiwania
archiwalne niejeden ciekawy mogłyby odsłonić szczegół z
mało zresztą znanych dziejów laszeckiego zamku. Wiadomo
tylko, że szczęśliwym zbiegiem okoliczności, wszystkie
omijały go burze krajowe i zawsze z nich wychodził nietknięty.
Jedynie w połowie XVII. wieku za dziedzictwa Franciszka
Bernarda Mniszcha (+1661) został przez pożar dotkliwie
zniszczony. Wyrządzone wówczas szkody liczone na dwieście
tysięcy złp. (Niesiecki: Herbarz Polski t. V I. str. 437).
Odbudowany atoli na nowo, jeszcze wspanialszą odzyskał postać,
że śmiało mógł rywalizować z zamkami brzeżańskim,
krasiczyńskim, podhoreckim lub żółkiewskim. Tworzył on duży
pięcioskrzydłowy wielobok, z obszernym dziedzińcem wewnątrz
i z trzema okrągłemi basztami po rogach. Wjazd prowadził
przez bramę w południowo - zachodnim rogu, nad którą wznosiła
się wieża zegarowa, na dziewięć pięter wysoka. Wspaniałość
wewnętrznego urządzenia budziła podziw współczesnych.
Liczył zamek czterdzieści pięć komnat, między niemi dwie
sale rycerskie, długie na sześćdziesiąt a szerokie na
czterdzieści pięć kroków, z posadzkami wykładanemi
marmurem. Obok bogatych mebli, kosztownej broni, złoconych
gzymsów i sztukateryj, mnóstwo drogocennych tkanin, obrazów,
portretów familijnych i królów polskich zdobiło ściany. Słowem
we wszystkiem przebijała się siedziba wielkopańska.
Z początkiem
XVII wieku otoczone zamek fortyfikacyami w systemie
bastyonowym i założono od strony północno
–zachodniej wielki ogród. Plan jednego i drugiego,
sporządzony w roku 1734 przez Henryka Kleina, chorążego
artyleryi koron. daje o obu dość dokładne wyobrażenie. Z
objaśnień francuskich dołączonych do planu, mimo przekręconych
nazw, widać, że wspaniałe założenie zamku i ogrodu mogło
wytrzymać porównanie z najświetniejszemi rezydencyami
zagranicy. Park miał statuy Neptuna i Satyra (G i W), wielką
fontannę (D), trzy szyby wodne (Y), dwa mniejsze wodotryski (les
petites fontaines M), prześliczne partery i kobierce
kwiatowe, których wdzięczny rysunek przypomina najlepsze
kompozycye tego rodzaju francuskich mistrzów z końca XVII. i
początku XVIII. wieku, a mianowicie słynnego Daniela Marot;
ulubione figle i niespodzianki wielkich ogrodów owego czasu,
jak labirynty (H), ukryte w cieniu tajemnicze ustronia (I),
pawilony (Q), groty (a), pustelnie (b) i t. p., a wielkie
aleje przecinały go jakby wspaniałemi galeryami zieleni i
cienia, podczas gdy sieć chodników zamykała się niekiedy
rondami i półrondami o monumentalnej dekoracyi, jak n. p. świątynia
Jowisza (U) lub salą tryumfalną (salon de triomphe (X).
Znajdowały się też dalej: amliteatr (P), dwie kręgielnie (jeu
de quilles O i Z), oranżerya (K) i t. p. Warto podnieść z
osobna plac szlachetnego rycerskiego igrzyska, widocznie
bardzo ulubionego na dworach polskich, a mianowicie kolistą.
arenę przeznaczoną na gonitwy do pierścienia (course a la
bague N). Dla wyjaśnienia niektórych nazw francuzkich
legendy na. planie, przekręconych przez rysownika, notujemy,
że bonets lit. ƒ ma oznaczać bonnets, t. j. rodzaj żywopłotu
z dużych krzewów, boulíngraines lit. E. tyle co bolingrius,
tj. partery gazonowe czyli trawniki bez kwiatów. To co na
planie nazwano faussebray lit. o. i h. oznacza właściwie
fausses braies, a był to rodzaj palisadowych parapetów między
fosą a murem zamku. W stanie powyższym przetrwał on do
naszego wieku. Dopiero, gdy z rąk Mniszchów przeszedł na własność
Zerboniego, Włocha, ten mało dbający o pamiątki krajowe z
prawdziwym wandalizmein zabrał w roku 1835 do niszczenia tego
pięknego zabytku, uszkodzonego na domiar jeszcze i przez pożar
1835 roku. W ciągu kilku lat rozebrano zamek pozostawiając
jedno tylko skrzydło, materyał zeń uzyskany sprzedano
okolicy, liczne pamiątki rozproszone na wsze strony,
fortyfikacye poznoszono, ogród zaniedbano í tylko archiwum
domowe Mniszchów, już przeznaczone na zagładę, szczęśliwie
ocalało, odkryte przypadkiem w komórce sąsiedniej karczmy.