Do końca listopada
potrwają badania archeologicznego odkrycia na ul. Zamkowej w Tczewie. Czy
rzeczywiście mamy do czynienia z pozostałościami tczewskiego zamku? Zdaniem
archeologów jedno jest pewne - odsłonięte piwnice budowli to założenie
krzyżackie!
Przypomnijmy, w czerwcu,
podczas budowy domu przy ul. Zamkowej, doszło do odkrycia muru wykonanego
ze średniowiecznych cegieł. O znalezisku zostali poinformowani członkowie
Oddziału Kociewskiego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. W tym miejscu,
według starych kronik i lustracji województw, miał stać zamek - siedziba
krzyżackiego wójta (a wcześniej może i księcia Sambora II).
Typowa robota Krzyżaków
Obecnie naukowcy są na
etapie rozpoznania architektonicznego odsłoniętych piwnic tajemniczej budowli.
- Wiemy już, że mamy
dwa mury zasadnicze (prostopadłe do rzeki), nie odsłoniliśmy jeszcze murów
ścian poprzecznych - tłumaczy kierujący badaniami Mirosław Jonakowski z
Elbląga. - Odkryliśmy jedno pomieszczenie o sklepieniu krzyżowym; w trzech
narożnikach ścian mamy odsadzki podsklepienne. Na jego środku powinien
się znajdować filar podtrzymujący. Za ostatnim murem od strony Wisły mamy
nierozpoznany jeszcze fragment murów.
W pomieszczeniu położonym
najbliżej parkingu domu przy ul. Zamkowej, w warstwie spalenizny archeolodzy
znaleźli sporą ilość ziarna. Przypuszczalnie ta część budynku mogła pełnić
rolę spichlerzową. W głównym murze znajdują się co kilka metrów wnęki,
rodzaj wewnętrznych półek. W gruzowisku pomieszczenia ze sklepieniem, badacze
znaleźli - oprócz typowej cegły sklepiennej - fragmenty ceramicznych płytek
posadzkowych. Na niektórych widnieją ślady odciśniętych w nie wyschniętej
jeszcze glinie zwierzęcych łap, m. in. psa. W pełnym zbadaniu tego pomieszczenia
przeszkadza współczesna wylewka betonowa.
- Z całą pewnością mamy
do czynienia z konstrukcją średniowieczną, z kilkoma pomieszczeniami jakiegoś
większego założenia - podkreśla Mirosław Jonakowski.
Archeolodzy dotarli też
do fundamentów kamiennych obiektu.
- Jest to bardzo precyzyjnie
wykonana robota, charakterystyczna dla Krzyżaków - dodaje Zbigniew Sawicki,
archeolog z Muzeum Zamkowego w Malborku. - W Malborku widziałem wiele takich
przykładów. W taki sposób budowano na terenach podmokłych, na niestabilnych
gruntach. To spore założenie jest typowe dla budownictwa krzyżackiego.
Co z tym zamkiem?
Archeolodzy chcą sprawdzić,
czy za pomieszczeniem ze sklepieniem znajduje się kolejne. Co ciekawe,
główny mur biegnący w stronę rzeki odchodzi pod lekkim kątem w lewo. To
fragment dostawiony do wcześniejszego założenia, ale też z cegły średniowiecznej.
Część po drugiej stronie głównego muru z punktu widzenia badawczego jest
mało interesująca.
- W datowaniu znaleziska
pomoże nam materiał ceramiczny, fragmenty naczyń średniowiecznych - mówi
kierownik badań. - Wszystko na to wskazuje, że całe założenie zostało zniszczone
lub rozebrane, bo w wypełnisku między murami mamy gruz, dachówki, resztki
cegieł z zaprawą.
Czy odsłonięty budynek
to fragment zamku?
- To pytanie, które nurtuje
mieszkańców miasta, także i dla nas pozostaje otwarte - przyznaje Mirosław
Jonakowski. - Z jednej strony chciałoby się, żeby rzeczywiście był to poszukiwany
od dłuższego czasu zamek. Charakter odsłoniętej architektury może na to
wskazywać. Z drugiej strony, jego lokalizacja z punktu widzenia strategicznego
nie ma charakteru obronnego. Jesteśmy w obniżeniu, w strefie zalewowej.
Miasto znajduje się ponad tym terenem, więc w sytuacji obronnej po zdobyciu
miasta zamek przy ostrzale byłby bezbronny.
- Jeśli rzeczywiście
na tym terenie stał zamek, odkryty przez nas budynek mógłby należeć do
podzamcza i pełnić funkcję gospodarczą - dodaje Zbigniew Sawicki.
Konserwator zadecyduje
Badania znaleziska potrwają
prawdopodobnie do końca listopada. Po pracach ziemnych archeolodzy zabiorą
się za przygotowanie dokumentacji historyczno-architektonicznej. Jakie
będą dalsze losy piwnic średniowiecznego budynku? O tym, czy np. zostaną
wkomponowane w zaplanowany na tym terenie dom, zadecyduje wojewódzki konserwator
zabytków.
- Z punktu widzenia historii
miasta jest to ważne odkrycie - uważa Jonakowski. - Czy jest to zamek?
W tym przypadku nie ma to aż tak dużego znaczenia. Na pewno jest to spore
założenie średniowieczne.
Tajemnicza studnia
Emerytowany pracownik
Spółdzielni Inwalidów "Wisła", która znajdowała się w miejscu badanym przez
archeologów, przekazał informację, że na terenie firmy była nietypowa dla
czasów współczesnych studnia - szeroka i bardzo głęboka, zbudowana z dużych
czerwonych cegieł. Wrzucano do niej odpady poprzemysłowe, a w końcu ją
zasypano.
- Może trzeba jej poszukać
na działce po drugiej stronie ulicy (nowo budowana ul. Żeglarska - przyp.
red.) - zastanawia się Zbigniew Sawicki. - Nie wiemy, czy ma tam być coś
budowane, ale warto podczas prac ziemnych uważać.
Przemysław Zieliński
źródło informacji: portal
pomorza.pl