Krasiczyn
ierwszą
budowlą jak była na miejscu obecnego zamku to zbudowany przez Wacława Śliwnickiego
dwór obronny otoczony wałem ziemnym i fosą. Miejscowość ta nosiła wtedy
nazwę Śliwnicy. Nabył ją ok. 1545 roku Jakub z Siecina i rozbudował założenie.
W tym okresie w skład zamku wchodził dwór obronny, budynki gospodarcze,
wolnostojąca wieża bramna a wszystko to otaczał wał i fosa. Wjazd prowadził
przez most zwodzony.
W 1580 roku Stanisław
Krasicki syn Jakuba postanowił rozbudować i umocnić siedzibę rodową. Powstało
wtedy, zbudowane na planie czworoboku założenie obronne z czterema okrągłymi
wieżami w narożach, połączone murem kurtynowym ze strzelnicami, z wewnętrznym
dziedzińcem. Dawny, wolnostojący budynek bramny połączony został z częścią
mieszkalną i teraz także służył za bramę wjazdową. Z zewnątrz od strony
zachodniej i północnej zamek otoczony był wodą a z pozostałych dwóch stron
wałem ziemnym i głęboką fosą. Narożne baszty u dołu posiadały strzelnice
umożliwiające użycie armat.
Jednakże w niedługim
czasie syn Stanisława Marcin Krasicki przystąpił do rozbudowy niedawno
powstałego zamku. Już w 1594 roku rozpoczęto pierwszy okres przebudowy.
Rozbudowano
skrzydło północne, wzniesiono wieżę Zegarową, nadbudowano wschodnie baszty,
do wschodniego muru dostawiono pomieszczenia mieszkalne, powstały parterowe
krużganki wsparte na kolumnach toskańskich, zwieńczenia murów i baszt wykończono
attyką. Cały zamek ozdabiały rzeźby, płaskorzeźby, malowidła ścienne (sgraffiti).
Cztery narożne baszty otrzymały nazwy: Boskiej, Królewskiej, Papieskiej
i Szlacheckiej. Swoje nazwy miały także i pomieszczenia wewnętrzne. I tak
salony nosiły nazwy np. Zielony, Marmurowy, Moskiewski, Przyjacielski
sale przyjęć to Izba Stołowa Wielka Królewska, Izba Stołowa Mała itp. W
latach 1614 - 1618 przebudowano kaplicę zamkową w baszcie Boskiej, która
otrzymała wspaniały wystrój wewnętrzny i zewnętrzny a kopuła nad nią zakończona
została latarnią.
Jaki przepych
i bogactwo było w tymże zamku możemy się dowiedzieć ze spisu inwentarza
dokonanego po śmierci męża przez wdowę po nim. Czytamy tam " że jedna z
sal obita była 150 brytami adamaszku i atłasu, bryty adamaszkowe były gładkie,
żółtego koloru, bryty atłasowe w wzorzyste kwiaty na tle błękitnym - górą
tego obicia biegł fryz haftowany na jedwabiu, dołem zamykały obicie tzw.
kolumny, również kosztownym haftem ozdobione. Pokój w Bramie Papieskiej
obity był brokatem, pokój przed basztą miał obicie w tzw. strefy kitajkowe, czerwone i zielone.
Pokój
zielonym zwany miał dwa starożytne duże szpalery i trzeci mniejszy,
w framudze okiennej miał kobierzec czerwony, a nadto zdobiły go tzw. koltryny
malowane na płótnie <<na kształt wzoru szpalerowego>>. Za tym pokojem
szedł pokój przyjacielski, który obity był
czterema olbrzymimi kobiercami dywańskimi, a miał w framugach okiennych
takież same kobierce wschodnie opięcia. Przed tym pokojem była sień
albo sala, <<którą chodzą do stołowej
królewskiej>> - jak się wyraża inwentarz -
również cała oponami, sama zaś sala szpalerami obita. Z tejże sali izba
mała pięciu szpalerami obita; pokój
<<na
drugiej stronie ku bramie>> jedenastu kobiercami, pokój
na bramie kirem czerwonym malowanym, pokój
moskiewski <<szpalerami z herbami Jego Mości>> obity"". ""Framugi
okienne, które w starych zamkach bywały tak głębokie i szerokie, że równały
się przestrzenią małym pokojom naszych dzisiejszych mieszkań, obite były
niemal w wszystkich komnatach i salach kobierczykami wschodnimi, między
którymi spotkamy także owe słynne jedwabne, na tle złocistym, niegdyś tak
liczne po domach polskich, a dziś należące do najrzadszych i najdroższych
zabytków artystycznego rękodzielnictwa. Owe szpalery, o których wspomina
inwentarz, a których część opatrzona była w herby Krasickich, były to niewątpliwie
arrasy i tapiserie flamandzkie, które dziś bez różnicy a niewłaściwie nazywamy
gobelinami".
Tak pisał WŁ. Łoziński
w książce "Prawem i lewem".
Jednakże pomimo
tak bogatego wystroju wnętrz nie było na zamku żadnych wybitnych dzieł
sztuki jak obrazy czy rzeźby znanych artystów. W tym przypadku gust właściciela
kończył się na ozdabianiu srebrem krzeseł, łóżek, obrazów czy książek lecz
nie były to dzieła wybitne. Cała biblioteka składała się z około stu przygodnie
zebranych dzieł. Również uzbrojenie krasiczyńskiego zamku było bardziej
na pokaz niż do skutecznej obrony. W zbrojowni znajdowały się działa o
nazwach: "Anioł", "Fulmina fero", "Jaszczurka", "Działo z kwiatami", "Działo
z liliami", "Sokół" lub tylko z wybitą datą odlewu: 1566, 1531, 1544, 1525,
1523, 1629.
Po śmierci Marcina
Krasickiego zamek przeszedł w ręce Konstantego Krasickiego, później jako
wiano otrzymała go jego córka Urszula, następny właściciel to Jędrzej Modrzewski
mąż zmarłej Urszuli a po nim Jan Tarło wojewoda lubelski.
W 1726 roku zamek
został doszczętnie splądrowany i ograbiony przez wojska carskie i Kozaków.
Po
tym zdarzeniu Jan Tarło przeprowadził tylko niezbędne prace remontowe. Większy
remont przeprowadziła jego siostrzenica Ludwika z Mniszchów Potocka.W skrzydle
północnym dobudowano drugie piętro, w skrzydle wschodnim zrobiono pokoje
mieszkalne a cały zamek otynkowano zasłaniając tym samym dawne dekoracje
sgraffitowe.
Po rodzinie
Potockich zamek przeszedł drogą kupna w ręce hrabiny Pinińskiej (1785)
a po niej zamek zakupiła rodzina Sapiehów (1834).
3 maja 1852 roku
pożar jaki wybuchł na zamku zniszczył wszystkie pomieszczenia. Nieudolnie
prowadzone prace remontowe zaszkodziły jeszcze budowli doprowadzając do
nieodwracalnych zmian w pierwotnym wyglądzie zamku.
Zarówno pierwsza
jak i druga wojna światowa przyniosła znaczne zniszczenia obiektu i dopiero
prace konserwatorskie w latach 60-tych XX wieku i trwające z przerwami
do dnia dzisiejszego doprowadzają go do ponownej jego świetności.
W
listopadzie 2008 roku zakończył się remont krypty, w której znajdują się
zwłoki dawnych właścicieli zamku - Potockich. Po zakończeniu drugiej wojny
światowej w pałacu przebywało wojsko radzieckie. Żołnierze w poszukiwaniu
kosztowności powyrzucali z trumien ich szczątki, kradnąc biżuterię.
Szkielety jeszcze długo leżały w różnych pomieszczeniach aż okoliczna
ludność po opuszczeniu pałacu przez wojsko powkładała je do pudeł i na
powrót umieściła w krypcie. Napisy sporządzono na drewnie.
Obecnie
odremontowano tylko zewnętrzną część krypty, nie ruszając znajdujących się
w niej zwłok a nagrobne napisy zrobiono w marmurze.
Tak opisywał
zamek dr. Aleksander Czołowski w "Tece konserwatorskiej" w roku 1892
dotyczącej zamków Rusi halickiej.
Zamek
jeden z najwspanialszych w całej Polsce dotąd zachowany w całości i
zamieszkały. Leży po prawym brzegu Sanu na równej dolinie. Zbudowany w duży,
czteroskrzydłowy
czworobok, w stylu renesansu włoskiego
z domieszką baroku. Każde skrzydło wysokie na dwa piętra. Po rogach wznoszą
się cztery potężne, okrągłe, dwu lub trzypiętrowe baszty, z których każda
ma swoją nazwę. ››Papieska‹‹ zwie się północno-zachodnia,
»Królewska‹‹ północno - wschodnia ,
››Szlachecka« południowo-wschodnia,
››Boska‹‹ południowo zachodnia, gdzie się mieści
kaplica, wyniosła pokryta kopułą. Basztę Królewską wieńczy u wierzchu
szereg małych wieżyczek, które niegdyś miały złociste dachy, zaś dwie
inne ozdobione są piękną koronkową attyką. Główny wjazd prowadzi od
zachodu przez most i wspaniałą bramę, nad którą wznosi się sześciopiętrowa
wieża, zegarową zwana. Drugi boczny wjazd znajduje się w skrzydle wschodniem
obok baszty Królewskiej. W obrębie obszernego dziedzińca otoczonego galeryami
i attyką, przy ścianie południowej zachowała się nad klatką wchodową prześliczna
loggia, bogato rzeźbą ozdobiona. Ściana od kaplicy pokryta popiersiami
niemieckich cesarzy, królów i sławnych osób robionemi na murze al sgrafitto,
t. j. sposobem skrobanym. Na środkowej ścianie dziedzińca naprzeciw bramy
wjazdowej, nad pierwszem piętrem znajduje się wizerunek Augusta II. z napisem:
»Króla czekają panowie korony polskiej.‹‹ Pochodzi on z
czasu spodziewanego przyjazdu tego króla do Krasiczyna, gdzie go liczna
oczekiwała szlachta. Na szczególną uwagę zasługuje kaplica zamkowa,
niepospolita w swoim rodzaju, ze względu na zdobiące rzeźby, freski i pomniki
grobowe. Według napisu pod chórem poświęcono ją W r. 1618, odnowione 1843
r. Wskutek pożaru 1852 roku utracił zamek niemal całą swoją wewnętrzną
wspaniałość; Większa część komnat dotąd nie jest jeszcze odrestaurowaną
i tylko skrzydło wschodnie z przyległemi basztami i część południowego
jest zamieszkane, mimo to gdzie tylko oko spocznie wszystko do najdrobniejszego
szczegółu nosi ślady dawnej świetności. Cały sposób założenia zamku,
jego rzeźby w marmurach i kamieniu, roboty snycerskie, ślusarskie, ornamentyka
etc. wywołują podziw i zdumienie, jak olbrzymim sumptem został wzniesiony,
łącząc wygodę z poczuciem artystycznem.
Słusznie też pisał
o nim Stefan Okraszewski (Bibl. Warszawska rok 1842, tom II. str. 476), że,
»gdyby zamek ten znajdował się w Anglii lub Niemczech, odbywano by do
niego pielgrzymki a opis jego z rycinami obeznałby świat z najskrytszym jego
zakątem.‹‹ Historyk sztuki znajdzie W nim W istocie bogate pole do
badań. Sam zamek otacza w około szeroki okóp, częściowo napełniony wodą,
a od strony północnej przytyka pięknie utrzymany park, bogaty w wiekowe lipy
i świerki.
Początki krasiczyńskiego zamku objaśnia nam napis umieszczony na marmurowej
tablicy nad wspaniałym portalem głównej bramy wjazdowej, uwieńczonej u góry
tarczą herbową Krasickich, trzymana przez dwa lwy. Przytaczamy go dosłownie:
D - O - M - A -
MARTINVS KRASICKI IN KRASICZYN S ~ R - M - INCISOR LVBOMIEN - BOLEMOVIEN -
CAP POSTQ - MORE MAIORVM INVICTISSIMO GRATISSIMOQ - SIGISMUNDO III -
POLONORVM ET SVECIE REGI REGNOQ - PATRIO SE AC SVA FIDELITER IMPENDIT AVGENDI
CVLTVS DIVINI PATRIE ORNANDE ET IMORTALITATIS NOMINI SVO PARENDE STVDIO ARCI
HVIC AB ILLUSTRI ET MAGNIFICO STANISLAO KRASICZKI CASTELANO PREMISLIEN - CVRIE S
- R - M - MAGISTRO PARENTE SVO AVSPICATO INCHOATE KRASICIN NOMEN ET VLTIMAM
MANVM SVMPTV ET OPERIS PROPRIS IMPOSVIT VNIVERSAMQ - HANC MOLEM LABORE INDVSTRIE
SVE COMPREHENDIT QUAE EXTERIVS ET INTERIVS EXORNATA ANNO TANDEM 16 PERFECIT -
MEMOR PATRIA GRATA ESTO POSTERITAS - ANNO - DOMINI - M - DC - XIIII -
Według powyższego
napisu tedy zamek krasiczyński zaczął wznosić Stanisław Krasicki, kasztelan
przemyski w roku 1598, dokończył go zaś i upiększył syn jego Marcin
(+ 1633), krajczy koronny, lubomski i
bolemowski starosta, następnie wojewoda podolski,
człek rycerski i wielkiej erudycyi. W roku 1614 był już zamek ukończony,
budząc podziw współczesnych. Odwiedzał go Zygmunt III. i królowa Konstancya,
następnie przybywał tu Władysław IV, Jan Kazimierz i August II., którzy w
przyległej okolicy, obfitującej w zwierza Iubili polować. Odwiedziny te
kazali właściciele uwieczniać obrazami. W czasie wojny szwedzkiej i najazdu
Rakoczego 1657 roku poniósł zamek wielkie szkody, lecz niebawem
odrestaurowany
odzyskał swą świetność. Urszula, córka Marcina Konstantego Krasickiego (+1672) a żona Jędrzeja Modrzewskiego, podskarbiego
koronnego, wniosła Krasiczyn w dom Modrzewskich, Elżbieta zaś z Modrzewskich
Tarłowa w dom Tarłów. Za dziedzictwa Jana Tarły, wojewody lubelskiego spotkała
zamek w roku 1726 dotkliwa klęska. Snujące się po Polsce wojska moskiewskie i
kozacy, podstąpili pod zamek i złupili go w sposób barbarzyński. »Dla
dobycia bowiem żelaza _ mówi rkp. bisk. Kiszki - mury rozwalali, okna
powybijali, z ołowiu kule lali, drzwi i stoły łupali, wszelką galanteryę
popsuwszy w fosy rzucali, staroświeckie obrazy wszystkich królów i panów rąbali
a inne zabrane po różnych wsiach i w Przemyślu sprzedawali. Basztę papieska
zburzyli, obrazy papieżów zabrali. Odkrywszy i dobywszy zamurowane pieniądze,
skarby srebra, złota i naczyń wiele zabrali i do swej ziemi wynieślí.
Rozbiwszy na ostatek kaplice złupili ją, srebro t. j. kielichy, monstrancye i
ornaty wszystkie zabrali; obrazy i ołtarze poniszczyli, krzyż połamali, statuę
św. Jana Nepomucena porąbali i w kawałki posiekli, wszystkie wsie spustoszyli
i w niwecz obrócili.‹‹ (L. Hauser: Monografia miasta Przemyśla
str. 141).
Alexander
Tarło, wojewoda lubelski, zapisał majątek krasiczyński wraz z zamkiem
siostrzenicy swojej Ludwice z Mniszchów Potockiej, kasztel. krak. i hetmanowej
w. kor. Po jej śmierci (1785) kupiła Krasiczyn hr. Pinińska i zapisała go
najstarszemu swemu synowi Józefowi, od którego nabył go ks. Leon Sapieha W
roku 1834 i wszelkich dołożył starań, by zaniedbany dość zamek do
pierwotnego przywrócić stanu. Patryotyczne przedsięwzięcie, bliskie będąc
już ukończenia, nagle niestety zniweczonem zostało. Dnia 3. maja 1852 r., w
wilię zaślubin ks. Adama Sapichy z Jadwiga Sanguszkówną, pożar przypadkowo
wszczęty, zamienił zamek w perzyne. Spłonęły rzeźbione, pozłacane i
freskami pokryte sufity, rosypały się marmurowe odrzwia i kominki,
zgorzała baszta królewska, wypaliły się na wapno marmurowe ściany baszty
papieskiej z cennymi portretami papieży, runął dach wieży zegarowej i porwał
na dół sklepienia i dzwony, słowem straty były niepowetowane.
Ocalały tylko baszty Boska
i Szlachecka. W roku pożaru urządzono wschodnie skrzydło zamku na tymczasowe
mieszkanie a w roku 1860 rozpoczęto restauracyę i dokonano jej, na razie
przynajmniej na zewnątrz, zachowując dość wiernie postać pierwotną. Wnętrze
ze swemi wspaniałemi niegdyś komnatami stoi dotąd w znacznej części nie
zrestaurowane. Jest wszakże nadzieja, że i ono w niedalekiej przyszłości wróci
do dawnego stanu.