Zofia Holszańska (Sońka) - żona Władysława Jagiełły

  


Temperament i uroda 20-letniej Sońki, księżniczki holszańskiej wywarły na 70-letnim Władysławie Jagielle piorunujące wrażenie. Dzięki szybkiemu ślubowi król zyskał czwartą żonę, a na stołecznym dworze pojawiło się wiele młodych dam i kawalerów z orszaku królowej, będących zaczynem przyszłej elity władzy w Polsce.  Pierwsze 30-lecie XV wieku przyniosło Europie czasy wielkich przemian. Rewolucja husycka w Czechach wstrząsnęła politycznym i społecznym porządkiem ówczesnego świata. Zbliżała się ostatnia faza wojny 100-letniej, rosło bogactwo Medyceuszy, Portugalczycy szykowali się do pierwszych wypraw odkrywczych. Narastała groźba inwazji tureckiej na Bałkanach w znacznym stopniu już podbitych przez Otomanów, na północy pękały więzy świeżo zjednoczonych państw skandynawskich. Czasy schizmy, kryzysu i reform Kościoła wiązały się ze sporami między soborem i papieżem. Upadały stare potęgi gospodarcze i polityczne. 

  Zwycięstwo grunwaldzkie postawiło Polskę w gronie głównych państw europejskich. Panowanie Jagiełły, przybysza – elekta, pierwotnie tylko współwładcy przyrodzonej pani królestwa Jadwigi, ułatwiało wzrost znaczenia różnych grup społecznych szczególnie tych oligarchów, którzy okrzyknęli go królem w Lublinie w 1386 r. Ale i inne środowiska uaktywniały się politycznie. Średnia szlachta szukała nowych sposobów skutecznego pomnażania swych zasobów, walczyła o ograniczenie władzy urzędników królewskich, a z czasem i o uniezależnienie się od możnych rodów. Sytuację króla komplikowała sprawa unii Polski z Litwą, wielkiego znaczenia dla obu zainteresowanych państw, jako że inne były podstawy prawne władania Gedyminowiczów w Krakowie, inne w Wilnie. Jagiełło z pierwszych trzech żon – Jadwigi, Anny Cyllejskiej, wnuczki Kazimierza Wielkiego i Elżbiety Granowskiej nie doczekał się męskiego potomka. Siedemdziesięcioletni monarcha, jak się wydawało, na początku lat 20-tych schodził na plan dalszy w rozgrywkach i planach dotyczących przyszłych losów Polski. Coraz bardziej też dostawał się pod wpływy wybitnych polityków, reprezentujących różne kierunki działania i odmienne interesy: biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego i swego stryjecznego brata Witolda w. księcia Litwy. 

  Pierwszy z nich snuł rozległe plany budowy wielkiego gmachu politycznego w oparciu o Kościół i monarchę polskiego. W tym celu jeszcze w 1421 roku podjął starania dyplomatyczne, by sędziwego monarchę ożenić po raz czwarty z księżniczką Luksemburską, wnuczką cesarza Zygmunta, co w jego planach otwierałoby perspektywy odzyskania Śląska. Poselstwo polskie z Zawiszą z Garbowa na czele udało się na dwór cesarski, by pertraktować w tej sprawie, a Jagiełło wzorem lat ubiegłych wyjechał na kolejną wizytację rodzinnej Litwy do Witolda. Ten ostatni miał swoje własne plany. Swemu królewskiemu bratu przedstawił swą powinowatą, młodziutką, niespełna 20-letnią Sońkę, księżniczkę holszańską. Jej  temperament, o wybujałości którego dość kwaśno pisał później Jan Długosz, młodość, uroda – zrobiły na królu wrażenie piorunujące. Nie bacząc na afront urządzony cesarzowi, na gwałtowne protesty Oleśnickiego i panów polskich, w 1424 roku zdecydował się na szybki ślub z Sońką, która przybyła do Krakowa jako królowa Zofia. Stolica zyskała nowy dwór składający się z młodych dam i kawalerów, król czwartą żonę, a Witold – jak można się domyślać – sojusznika przy osobie monarchy polskiego. 

  W 1424 roku przyszedł wreszcie na świat oczekiwany syn Władysław (później zwany Warneńczykiem). Powstała nowa sytuacja, w której uzyskiwanie przywilejów stanowych przez szlachtę splotło się ściśle ze staraniami króla o uznanie swego pierworodnego następcą tronu. Był to okres tworzenia się grup i stronnictw politycznych opartych na wspólnych interesach a także na programach działania mającego przynosić określone korzyści. Istniała więc grupa związana z Oleśnickim, inna podporządkowana Witoldowi, działały siły opozycyjne z rodziną Szafrańców na czele, walczyły o równouprawnienie z Krakowem rody wielkopolskie. O programie Oleśnickiego była już mowa, Witold – pragnął zapewnić Litwie równorzędne stanowisko w związku z Koroną, kierując wysiłek obu państw w stronę Wschodu. Szafrańcowie występowali przeciw oligarchii kościelnej, Wielkopolanie dążyli do pozbycia się przybyszów z południa i korzystania z awansów monarchy w stopniu nie mniejszym niż panowie krakowscy.

   Sońka przyjechała jako zaufana osoba księcia Witolda. Coś jednak rychło musiało się popsuć w ich wzajemnych kontaktach, bo już w roku 1427 doszło do skandalu dworskiego, który mimo pozorów podłoża obyczajowego nosił wyraźny charakter polityczny, do dziś nie do końca wyjaśniony.  Oto bowiem do starego monarchy dochodzi oskarżenie dotyczące Sońki.Młoda królowa pozwalać sobie miała na bardzo swobodny tryb życia, na jej dworze panowała rozpusta, poddawane było nawet w wątpliwość dochowywanie przez nią wierności mężowi. Najciekawsze jest to, że oskarżycielem Sońki był jej dawny protektor – wielki książę Witold, który wręcz przestrzegał króla przed małżonką. Publiczne oskarżenie spowodowało gwałtowny gniew monarchy i doszło do dużej awantury. Niektórzy młodzi rycerze; Hińcza z Rogowa, Piotr Kurowski, Jan Kraska zostali uwięzieni, innym – Janowi z Koniecpola, braciom Piotrowi i Dobiesławowi ze Szczekocin udało się uciec. Panny z fraucymeru posądzone o współudział w rozpuście zostały ukarane wywiezieniem na Litwę i tam wydane za jakichś bojarów. Sama królowa postawiona została w stan oskarżenia i kto wie, jak by się jej losy potoczyły, gdyby nie to, że w obronę wziął ją niedawny przeciwnik – Zbigniew Oleśnicki. On to doprowadził do złożenia przez nią przysięgi oczyszczającej z zarzutów i nakłaniał króla, porywczego ale nie zaciętego, do umorzenia całej afery. Rzecz też dziwna, bo następnemu potomkowi, którego nosiła wtedy w łonie, przeciwnicy nie kwestionowali pochodzenia z prawego łoża. Także i sam Jagiełło rychło wybaczył domniemanym winowajcom, którzy jeszcze za jego życia uzyskali materialne dowody łaski królewskiej. 

  W jesieni 1430 roku zmarł Witold dążący do korony litewskiej i pozostający w ostrym sporze z Oleśnickim. Z wielkich polityków owego czasu na placu boju został biskup krakowski, na Litwie zaś rychło wybuchła wojna domowa o tron wielkoksiążęcy. Uzyskując coraz większe znaczenie, Zbigniew Oleśnicki stał się faktycznym kierownikiem rady królewskiej, ciała które w 1434 roku po śmierci ponad osiemdziesięcioletniego Władysława Jagiełły, wzięło w swoje ręce zarząd Królestwem. Mimo że niezbyt lubił litewską rodzinę monarszą – ręka w rękę z królową Zofią zabiegał o wybór na tron polski młodego Władysława Jagiellończyka. Opozycję przyszło mu pokonać łatwo. Wśród jej przywódców,  przeciwników oligarchii duchownej z biskupem krakowskim, zwolenników księcia mazowieckiego Siemowita V był – oprócz Spytka z Melsztyna i Dzierżsława z Rytwian także Jan Strasz z Kościelnik niegdyś jeden z oskarżycieli Zofii. A zatem układ sił jak gdyby pozostał bez zmiany. 

  Ale w parę lat później sytuacja znacznie się zagmatwała. W 1437 roku opozycja grupująca zwolenników samorządów terytorialnych, i zapewne nawiązująca do postulatów husyckich, podjęła otwartą walkę z Oleśnickim, atakując jego administrowanie skarbem i wysuwając postulaty dotyczące osadzenia na tronie czeskim młodszego syna Jagiełły – Kazimierza. Zawiązana została konfederacja, na czele której stanął Spytko z Melsztyna, ale – w jej szeregach – znaleźli się także uczestnicy afery 1428 roku – Hińcza z Rogowa i Dobiesław ze Szczekocin, ci, których związek z Zofią nie ulegał wątpliwości. Dawne jej stronnictwo było jednak podzielone – Jan z Koniecpola należał do ich przeciwników. W rok później Oleśnicki przystąpił do kontrakcji. Stojąc na gruncie zwalczania wielkich planów dotyczących Czech przyczynił się do sparaliżowania działań na tym odcinku i – pod hasłem obrony sądów ziemskich – zorganizował własną konfederację w Nowym Mieście Korczynie. Doszło do konfrontacji sił. W nocy poprzedzającej decydującą bitwę pod Grotnikami w 1439 roku do obozu Oleśnickiego przeszło wielu jego przeciwników, m.in. Hińcza z Rogowa. Czy porzucali sprawę, której rzecznikiem była konfederacja? Czy odżyły spory z czasów elekcji Władysława Warneńczyka, a może nawet z czasów posądzenia królowej Zofii o rozpustę? Nie znamy kulis tej zmiany stanowiska, ale wiemy, że bitwa została przez Oleśnickiego bez trudu wygrana. Spytko zginął, natomiast pozostali konfederaci zyskali łaskę biskupa krakowskiego, o czym świadczy fakt, że w ciągu następnych lat cieszyli się coraz większymi dochodami z państwowej kiesy. 

 Ostatnią woltę polityczną Rytwiańscy, Rogowscy, Kurozwęccy zrobili w latach 1446-47. Były to lata trudne. Król Władysław zginął pod Warną i oligarchia małopolska zaprosiła na tron jego brata Kazimierza, podówczas wielkiego księcia Litwy. Ufna w swą siłę postawiła swemu wybrańcowi różnorakie warunki dotyczące starych i nowych przywilejów. Kazimierz jednak ani myślał się na nie godzić i ograniczyć w ten sposób swą przyszłą władzę królewską. W pierwszym momencie odrzucił proponowaną sobie koronę. Powstała sytuacja niewyraźna. Panom małopolskim zależało na związku z Litwą. Oleśnicki uważał nawet ten wielki kraj za część Królestwa Polskiego. Bano się jednak silnego władcy i bez gwarancji swych praw szlachta nie miała ochoty wpuszczać Kazimierza do Krakowa. Ten ostatni zresztą nie myślał poważnie o rezygnacji z tronu polskiego. Obie strony rozpoczęły skomplikowaną grę polityczną, wzajemnie się szachując i szantażując. Tak np. sejm zebrany w Radomiu w 1446 roku przeprowadził nawet warunkową elekcję innego kandydata. Oleśnicki zgłosił powinowatego polskich królów Fryderyka Hohenzollerna, margrabiego brandenburskiego (był on mężem córki Jagiełły, po matce prawnuczki Kazimierza Wielkiego). Fryderyk już znacznie wcześniej, przed urodzeniem się synów Zofii, był brany pod uwagę jako ewentualny następca polskiego tronu. Jego osoba gwarantowała Polsce widzianej oczyma Oleśnickiego, określone miejsce w systemie chrześcijańskich państw Europy.

  Doszło jednak do niespodzianki. Opozycyjny odłam oligarchii reprezentowany przez kasztelana krakowskiego Jana z Czyżowa wysunął jako kontrkandydata księcia mazowieckiego Bolesława IV. Zręczna agitacja odwołująca się do dumy narodowej Polaków (nie godzi się nam Niemca na króla wybierać) i do tradycji historycznej (mamy ród naszych panów  przyrodzonych) przyciągnęła masy rycerstwa, które okrzyknęło Bolesława królem. Czy w grę wchodziła tylko nadzieja, że książę mazowiecki będzie wygodniejszy dla możnych Królestwa? Czy – jak też można się domyślać – obawiano się, że Fryderyk zbyt na serio potraktuje tę elekcję? Nie wiemy, ale znamy skutki tego posunięcia. Kazimierz wydał ograniczone przywileje (np. prawo wolnej żeglugi po polskich rzekach) i po krótkich pertraktacjach przybył na Wawel, praktycznie niewiele ustępując ze swego poprzedniego stanowiska. Nowy władca od samego początku swych rządów podjął starania o stworzenie oddanego sobie stronnictwa. Natychmiast też, przy jego boku pojawili się nasi znajomi – Hińcza, Dobiesław, Jan z Koniecpola, Jan Kraska i inni. Należeli oni do członu stronnictwa, które poprzednio otaczało królową matkę – Zofię i stali się jedną z dwóch grup, wokół których koncentrowała się partia dworska. Dużą grupę tworzyli Wielkopolanie, dotychczas odsunięci od wpływów na decyzje monarchy. 

  Dwa pytania nasuwają się tu historykowi. Pierwsze dotyczy sedna sprawy: czy oskarżenie Sońki było procesem politycznym i – jeśli tak – to jakie było tło wydarzeń? Oraz – jeśli grupa „rozpustników” stanowiła stronnictwo, to czy dałoby się zdefiniować cel jego działania?  Obie odpowiedzi pozostaną na razie w sferze hipotez, acz spróbujemy je sformułować. Wydaje się, że Witold chciał mieć w Krakowie swoje stronnictwo. Nie ulega wątpliwości, że właśnie królowa Sońka miała zapewniać mu wpływy na dworze królewskim. Jednak musiały zajść wydarzenia, które spowodowały jej przejście do innego obozu, a wtedy wielki książę postanowił królową ukarać. Właśnie rywal Witolda, Oleśnicki – bronił jej przed królem, może stała się jego zwolenniczką? 

 Jest to możliwe. Zofii zależało na potężnym biskupie wobec sprawy przyszłej elekcji jej synów. Współpraca królowej z biskupem trwała przez blisko 10 lat. Ale w dobie konfederacji Nowo Korczyńskiej ludzie związani z Sońką, w pierwszej fazie sporów występowali przeciwko Zbigniewowi. Ściśle z nim związany nasz wielki historyk – Jan Długosz – o królowej matce pisze dość cierpko. Dopiero jakieś dogadanie się – może wobec starań biskupa o koronę węgierską dla młodego króla Władysława przyniosło poparcie Oleśnickiemu przez stronnictwo obozu. Nie zapobiegło to w siedem lat później ostatecznemu zerwaniu w chwili przybycia młodszego syna Kazimierza. O żadnej współpracy z Oleśnickim już nie mogło być mowy, wręcz przeciwnie, ludzie z obozu królowej stali się podporą elekta w jego walce z biskupem o wzmocnienie władzy królewskiej. 

  Czy stronnictwo Sońki miało swój program polityczny? Sądzić można, że składało się ono przede wszystkim z ludzi w końcu lat dwudziestych młodych. Półwieczne panowanie Jagiełły wprowadziło pewne utarte zwyczaje. Liczba faworytów królewskich, współpracowników i zaufanych była ograniczona. Wraz z rosnącą koniunkturą polityczną na arenę wchodzili przedstawiciele młodego pokolenia, urodzeni i wychowani już po Grunwaldzie, szukający możliwości zrobienia kariery politycznej czy majątkowej. Młoda, wesoła królowa, poszukująca odpowiedniejszego dla siebie towarzystwa niż rówieśnicy jej męża, tworzyła dwór będący naturalnym ośrodkiem młodego pokolenia, którego interesy na pewno nie były zbieżne z zamiarami Witolda. Oleśnicki, znacznie młodszy od brata Jagiełłowego, mimo że pierwotnie należał do przeciwników Sońki, przecież lepiej rozumiał sytuację. Wziął też w obronę młodych ludzi. Opłaciło mu się to przed Grotnikami. Jego program polityczny nie odpowiadał jednak polskiej szlachcie na dłuższą skalę. Polska weszła do grona największych potęg Europy. Silne, rozwijające się państwo mogło zapewnić  znacznie większe korzyści swym obywatelom w warunkach rosnącego handlu, rozwijających się wielkich posiadłości ziemskich. 

  W interesie „młodzieży” rycerskiej było związanie się z władcą, w którego służbie mogliby robić karierę polityczną i majątkową. Nowe czasy nie faworyzowały już nieco anachronicznego dla początków Odrodzenia programu biskupa krakowskiego. Dlatego byli dworzanie Zofii stali się grupą stanowiącą gwardię przyboczną Kazimierza, tym bardziej że ich protektorka i patronka – królowa Zofia – była przecież najżywiej zainteresowana w popieraniu syna. Czy posiadali pozytywny program polityczny? Sądzić można, że należała do niego silna władza królewska, w służbie której można było zdystansować stare rody, że chcieli mieć warunki do wielkich, nowego typu operacji finansowych, że tym samym interesowali się nie tylko dobrami na wschodzie ale i bałtyckim handlem na północy. To wszystko udało się im osiągnąć, a Rogowscy, Dębniccy, Rytwiańscy stali się pierwszymi rodzinami w Polsce, jednymi z możniejszych w Europie. Widzieli już przedtem tę możliwość i dlatego, w warunkach połowy XV wieku nie chcieli – jak Oleśnicki – związków Polski z cesarstwem i jakichkolwiek zależności politycznych czy ideologicznych swego kraju. To pod ich wpływem Kazimierz Jagiellończyk, autokrata na tronie, sformułował program polityczny oznajmiając przybyłemu poselstwu z Prus krzyżackich, „jestem królem całego Wschodu”.

A Sońka? Zmarła w 1461 roku. Nie ma powodu podejrzewać ją o nieobyczajność, ale nie ma także podstaw, aby przypisywać jej posiadanie szerszych politycznych planów. Jak to często bywa w dziejach – stała się dzięki splotom okoliczności postacią, wokół której skupiać się mogła przyszła elita władzy w Polsce.






website templates