Żona pierworodnego syna Bolesława Krzywoustego nie pozostawiła po sobie dobrej opinii u współczesnych. Jej silny charakter i duma w połączeniu z energią i temperamentem, bulwersowały obserwatorów życia dworskiego i dziejopisów. Postać księżniczki spokrewnionej z najprzedniejszymi rodami niemieckimi urosła pod piórem Wincentego Kadłubka do demonicznych wymiarów i za jej sprawą porównywał on cały rodzaj niewieści do „najdzikszych potworów, sroższych niż lwy i smoki”. Czy rzeczywiście zasługiwała na takie słowa? Czy istotnie wywierała na swojego męża zły wpływ i wolał on oddawać się w jej ramionach miłosnym uciechom niż rządzić?
Była blisko spokrewniona z najprzedniejszymi rodzinami królestwa Niemiec. Jej ojcem był Leopold Babenberg margrabia austriacki, matką Agnieszka, córka cesarza Henryka IV z książęcego rodu Frankonii i przyrodnia siostra cesarza Henryka V. Po jej śmierci, Leopold pojął za żonę wdowę po księciu Szwabii Fryderyku Hohenstaufie, protoplascie rodu cesarskiego. Starszy brat przyrodni młodej Agnieszki Konrad III panował w Niemczech, miał nie doczekać się koronacji na cesarza rzymskiego ale w pojęciu wielu współczesnych i potomnych uważany był za imperatora. Agnieszka urodziła się około 1111 roku. Kiedy gdzieś w latach 1125-27 wydano młodą, kilkunastoletnią dziewczynę za pierworodnego syna Bolesława Krzywoustego stanowiło to kolejny dyplomatyczny sukces księcia polskiego. Był on wówczas w okresie swych największych osiągnięć: wygranej wojny domowej z bratem Zbigniewem, zjednoczenia kraju, zwycięskiej walki o niezależność z cesarzem Henrykiem V, podboju Pomorza od ujścia Wisły aż po brzegi Rugii, nowej organizacji Kościoła w Polsce. Związki małżeńskie były wówczas ważnym narzędziem polityki a jednocześnie wskaźnikiem znaczenia rodów. Od czasów małżeństwa syna Bolesława Chrobrego Mieszka w 1013 roku z Rychezą, córką palatyna lotaryńskiego, Piastowie nigdy nie osiągnęli tak wysokiej pozycji wśród władców Europy. Ślub z Agnieszką miał zapewnić następcy Krzywoustego wpływy i kontakty godne rozkwitającej Polski.
Już jednak w tym samym niemal czasie zaczęły mieć miejsce różne wydarzenia gorzej rokujące przyszłość młodym małżonkom. Ostatnie dziesięciolecie rządów Bolesława Krzywoustego nie było już tak obfite w sukcesy. Rosły trudności w polityce zagranicznej a klęski militarne szły w parze z niepowodzeniami dyplomatycznymi. Ponadto z drugiej swej żony, Bolesław doczekał się dalszych synów. Przy życiu pozostać mieli Bolesław Kędzierzawy, Mieszko (zwany później Starym), Henryk i Kazimierz. Co ważniejsze, zmieniał się kształt państwa. Coraz większą rolę odgrywały wielkie bogate rody: Starżów, Awdańców i Łabędziów. System władzy z powodzeniem realizowany poprzednio, powodował rosnące konflikty społeczne, tym bardziej, że wraz z rozwojem organizacji kościelnej oraz z coraz bliższymi kontaktami z Europą, napływały nowe zwyczaje szczególnie atrakcyjne dla rycerskiego możnowładztwa.
Niewiele wiemy o pierwszych latach pożycia młodej pary. Władysławowi i Agnieszce urodziło się przynajmniej pięcioro dzieci, z których dwóch najstarszych synów (Bolesław zwany Wysokim i Mieszko zwany Plątonogim) miało odegrać role w dziejach Polski.
Ze wzmianki mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem, można wywnioskować, że Agnieszka była osobą o silniejszym charakterze. Mąż miał jakoby „oddawać się rozkoszy w objęciach żony i tem smutniejsze były jego rządy. Niełatwo bowiem – kontynuuje Wincenty – panować nad żoną, skoro raz pozwoli się jej zapanować nad sobą”. Dopóki żył ojciec Władysława zapewne następca tronu niewiele miał do powiedzenia. Kiedy w 1138 roku umarł Bolesław Krzywousty, konflikty zaczęły się mnożyć.
Na łożu śmierci książę Polski Bolesław ogłosił słynną ustawę sukcesyjną, ustanawiającą prerogatywy najstarszego z rodu władcy zwierzchniego i uposażenia wszystkich swoich synów. Księciem zwierzchnim został Władysław, uzyskując Śląsk jako ziemię dziedziczną dla swego rodu i Kraków jako stolicę całego kraju. Nie ulega wątpliwości, że próbował on objąć pełnią swej władzy pozostałe ziemie królestwa i że żona zapewne zapatrzona na imperialne wzory zachodnie podtrzymywała go w tych zamiarach. „Zwycięska jej duma nie poprzestanie na zwycięstwie – pisze Kadłubek – dopóki wszystkich najoporniejszych karków nie podda pod swoje rządy. Nazywa więc męża półksięciem a nawet półmężem, ponieważ zadowalając się czwartą cząstką jednego źrebia jak niewiasta znosi obok siebie tylu, i to takich co są więcej niż książętami. A ponieważ ten co rządzi bez trudu przekonuje podwładnego, bardzo szybko nakłania małżonka do swego pomysłu”.
Trudno dziś stwierdzić jak dalece ten przekaz jest zgodny z rzeczywistością. Znamy liczne dworskie legendy mówiące, że król jest dobry tylko ma złych doradców. W tym przypadku, tym złym doradcą miała być żona. Czy były to wnioski wyciągane z późniejszych, antypolskich interwencji cesarskich krewniaków Agnieszki? Czy miejscowych panów drażniła księżniczka, zapewne starająca się zaszczepić obce wzory dworów niemieckich? A może jednak i cechy charakteru księżnej przyczyniły się do powstania jej czarnej legendy? Przy okazji opisywanych wydarzeń, Kadłubek nie szczędził przymówień Agnieszce i całemu rodzajowi niewieściemu. Nazywał kobiety „najdzikszymi potworami, dzikszymi niż lwy, tygrysy i smoki!” Na żonę Władysława zwalił też jego niepowodzenia „z powodu nieznośnego jarzma tej niewiasty i nieubłaganej nienawiści, arcybiskup Jakub z przedniejszymi panami przeszedł na stronę młodych książąt”.
Wincenty wymienia wśród tych panów tylko Wszebora (zapewne z Kujaw), dawnego wojewodę Krzywoustego. Ale o wydarzeniach z lat 1142-46, czyli o walkach między Władysławem i młodszymi braćmi, donoszą informacje dotyczące dziejów Piotra Włostowica (jednej z barwniejszych postaci polskiego średniowiecza) z rodu Łabędziów. Piotr zacząć miał swą karierę polityczną za czasów Krzywoustego, będąc głównym bohaterem wojny z Wołodarem przemyskim, którego to porwał do niewoli niemal tak jak Kmicic Radziwiłła. Po objęciu rządów przez Władysława II, Piotr Włostowic został jego wojewodą i jak można mniemać, do czasu, był filarem władzy seniora dynastii. Uchodził za największego bogacza w kraju i fundatora 77 kościołów. Jest to oczywiście literacka przesada ale parę jego fundacji, zresztą bardzo pięknych, rzeczywiście znamy. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, który bardzo wnikliwie zinterpretował Marian Plezia, że tradycja o wyczynach Piotra przetrwała przez całe średniowiecze i żyła jeszcze w XVI wieku. Podstawą jej najprawdopodobniej był utwór literacki – pieśń, powstała jeszcze w XII wieku, przekazywana z pokolenia na pokolenie, śpiewana przez trubadurów i znana powszechnie. W całej niemal ówczesnej Europie powstawały takie pieśni o czynach bohaterów. W utworze zrekonstruowanym przez prof. Plezię – negatywną bohaterką jawi się księżna Agnieszka. Oto któregoś dnia, znany
już ze zwycięskich wojen i wspaniałych fundacji Piotr udał się na polowanie z księciem Władysławem. W puszczy nocą podczas biesiadnej rozmowy, władca zażartował, że żona wojewody zadaje się z opatem fundowanego przezeń konwentu. Włostowic w odpowiedzi zarzucił niewierność małżeńską księżnej, która miała jakoby zdradzać męża z jakimś rycerzem niemieckim. Być może, były to tylko rubaszne żarty kompanów dotyczące środowisk, w których obracały się ich żony. Jednak, kiedy wiadomość o nich doszła do uszu Agnieszki, postanowiła zemścić się na Piotrze. Podjęła intrygi po których Władysław stracił zaufanie do swego wojewody a interwencja tego ostatniego po stronie juniorów doprowadziła do podstępnego uwięzienia i oślepienia Piotra przez sługę książęcego. Wywołało to powszechny bunt przeciwko seniorowi, jego klęskę i wypędzenie. Natomiast Piotr wrócił do Wrocławia, gdzie jeszcze wsławiał się dalszymi fundacjami i udzielaną jałmużną aż do śmierci.
Tyle wiadomości w skrócie przynosi rycerska pieśń polska z XII wieku. Które z nich zasługują na wiarę? Porwanie Wołodara, fundacje i bogactwo Włostowica (ale skromniejsze niż w pieśni) to są fakty historyczne. Wiadomo też, że Władysław II zapewne w roku 1145 skazał swego wojewodę na karę wycięcia języka i wypędzenie. Jest niemal pewne, że wiązać te wydarzenia możemy z wojną domową w Polsce i opowiedzeniem się Łabędzia po stronie juniorów. Rola Agnieszki w walce o utrzymanie władzy małżonka musiała być znaczna. Mówią przecież o tym niezależne od siebie źródła. Po klęsce seniora pod Poznaniem, uszedł on za granicę prosić Konrada III o interwencję zbrojną. Agnieszka stanęła wówczas na czele wojsk pozostałych w kraju, broniąc się w oblężonej stolicy. Znowu zacytujmy Kadłubka: „Bolesław i Mieszko (juniorzy) jako najdzielniejsi z książąt naciskają Kraków potężnym oblężeniem i ową tygrysicę, która broniła zamku, zmuszają do poddania się. Wyparta z miasta i wyzuta z majątku musiała pójść za mężem i wraz z nim zmarniała pośród utrapień wygnania”. To skrótowe zdanie właściwie nie oddaje dalszych losów Agnieszki. Przez ponad 10 lat (aż do swej śmierci, prawdopodobnie w roku 1157) wiodła ona walkę o odzyskanie tronu. Jej wpływom i działaniom można zawdzięczać interwencję Konrada III, zdjęcie przez papieża Eugeniusza III klątwy rzuconej przez arcybiskupa Jakuba na męża, antypolskie intrygi księcia czeskiego (żonatego z Gertrudą, siostrą Agnieszki) i wreszcie wyprawę samego Fryderyka I Barbarossy, która doprowadziła do hołdu złożonego cesarzowi na polach Krzyszkowa przez Bolesława Kędzierzawego. Tego wydarzenia chyba Agnieszka już nie doczekała. W dwa lata po niej zmarł jej małżonek, zapewne jeden z nielicznych krzyżowców polskich, a w 1163 roku udało się wrócić dwóm jej synom do Polski i objąć część śląskiej ojcowizny.
Czy księżna Agnieszka warta jest wspomnienia? Sądząc z pozostałych po niej opinii, była kobietą nieprzeciętną, energiczną, odważną i pełną temperamentu. Zapewne, mimo kilkunastu lat pobytu w Polsce czuła się w naszym kraju obco. Może rzeczywiście próbowała zaszczepić zwyczaje panujące na zachodzie? Walczyła o utrzymanie tej formy władzy, która już się przeżyła. Występowała przeciw osłabieniu władzy i dochodów księcia, przeciw możnym rodom, rozwojowi wielkich włości. Powrót do państwa – własności panującego – był już niemożliwy. Polskie społeczeństwo unowocześniało się, skutecznie walczyło o zapewnienie sobie większego udziału w rządach; rzecz prosta dotyczyło to możnowładztwa, tego, które zmieniało się, stając się klasą wielkich posiadaczy ziemi i przyjmowało odpowiadające mu wzory rycerskiej kultury zachodu. Agnieszka musiała przegrać. Ale, niejako w ramach rekompensaty, pieśń o polskim możnowładcy utrwaliła jej pamięć jako głównego przeciwnika zmian, które zachodziły w naszym państwie. W tym również zmian tworzących liczną grupę ludzi świadomych swej polskiej odrębności.