Samuel Zborowski

                                                                                            
                                                                                                                   Herb Zborowskich - Jastrzębiec


Czy pojmanie i ścięcie Samuela było sprawnie zaplanowaną akcją przeciwko notorycznemu buntownikowi, rębajle i banicie, czy wynikiem jego nieuwagi i braku ostrożności?

Informacje o ścięciu Samuela Zborowskiego, które miało miejsce w Krakowie 26 maja 1584 roku, już następnego (1585) roku ukazały się w gazetach wydawanych w Kolonii, Monachium i Wrocławiu. Fakt ten odnotowały także włoskie gazety ulotne, w raportach dyplomacji cesarskiej, angielskiej i papieskiej znalazły się obszerne informacje dotyczące tej kwestii. Kraj został zalany powodzią pism agitacyjnych. W jednych szkalowano egzekutora wyroku – Jana Zamoyskiego kanclerza i hetmana wielkiego koronnego. W innych twierdzono coś wręcz przeciwnego. Dzisiejszy stan ich zachowania wskazuje, że szlachta odpisywała je jak Rzeczpospolita długa i szeroka. Sprawa ścięcia Samuela już współcześnie należała do głośnych i kontrowersyjnych. Taką też pozostaje po dzień dzisiejszy – dyskusja na ten temat stanowi bowiem nadal przedmiot sporów i dociekań historyków. 

  Należy cofnąć się do roku 1572 – daty śmierci ostatniego Jagiellona na tronie Rzeczypospolitej. Zdaniem Piotra Zborowskiego, wówczas wojewody sandomierskiego, bezkrólewie to otwierało drogę do zmian na lepsze dla całej rodziny. W liście do swego szwagra Jana Chodkiewicza, kasztelana wileńskiego, stwierdzał, że po śmierci Zygmunta Augusta – „Podał ci Bóg najlepszy sposób i okazję nam się podźwignąć”. Przewagę rodu w sprawach publicznych, osiągnięcie jeszcze wyższych urzędów i intratnych królewszczyzn – stwarzała sprawa obioru nowego króla. Bracia zgodnie i bardzo energicznie przystąpili do działań. Przeciwstawiając się rodzimej kandydaturze szlacheckiej, czyli obiorowi „Piasta”. Zborowscy przystąpili do agitacji na rzecz kandydatury francuskiej Henryka de Valois. Krzysztof i Jan działali na sejmikach wielkopolskich. Piotr i Andrzej w krakowskiem i sandomierskiem. Samuel w województwie ruskim.

  Głowa rodu Piotr stał się wkrótce przywódcą stronnictwa francuskiego w Rzeczypospolitej. Rola Samuela w pierwszym bezkrólewiu nie jest tak dobrze znana jak pozostałych braci. Wiadomo tylko, że w 1573 roku posłował z sejmiku wiszeńskiego na sejm konwokacyjny do Warszawy. Była to zresztą jedyna funkcja publiczna, jaką pełnił w życiu. Jan – starosta odolanowski, podobnie zresztą jak przyszły kanclerz koronny Jan Zamoyski, brał udział w poselstwie do Paryża. Tam, jak pisze anonimowy  autor jednego z diariuszy poselstwa, w czasie audiencji u Henryka zdobył sobie ogromną publiczność i autorytet. Podczas gdy Henryk wahał się nad złożeniem przysięgi gwarantującej prawa i przywileje stanów Rzeczypospolitej, Zborowski wypowiedział słynne słowa – „si non iurabis non regnabis” (jeśli nie przysięgniesz, nie będziesz panował!). 

  W czasie zabiegów braci na rzecz francuskiego elekta Piotr dodatkowo zabezpieczał interes rodzinny, prowadząc poufne rozmowy z agentem cesarskim Kochickim. Za korzyści finansowe i przewagę rodu w sprawach publicznych deklarował swą ewentualną pomoc dla kandydatury arcyksięcia Ernesta Habsburga. Do formalnej ugody jednak nie doszło i wszyscy bracia wraz z Samuelem podpisali dyplom elekcyjny króla Henryka pod Kamieniem w maju w 1573 roku. Henryk, który w listach do Piotra Zborowskiego określał się mianem wiecznego przyjaciela („tui perpetuo amantissimus”) – swój wybór w dużej mierze zawdzięczał Zborowskim. Na sejmie koronacyjnym Piotr otrzymał województwo krakowskie, zaś Andrzej marszałkostwo nadworne. Niestety zaczęły się także kłopoty. Na dworze królewskim podczas trwania sejmu doszło do kłótni między Samuelem a kasztelanem wojnickim Tęczyńskim. Kłótnia szybko przerodziła się w burdę i w czasie ogólnego zamieszania Samuel śmiertelnie ranił próbującego mediować między poróżnionymi stronami kasztelana przemyskiego Wapowskiego. Dokładna analiza tych wydarzeń wskazuje, że zajścia równie winny był kasztelan wojnicki, który przybył z orszakiem zbrojnych w rusznice i także dobył broni. Całość sprawy nosi  wszelkie cechy prowokacji wobec Zborowskich, której ofiarą padł w gorącej wodzie kąpany Samuel. 

  Wyrok na Zborowskiego – kara banicji i konfiskata majątku bez pozbawienia czci – był wynikiem niekorzystnego układu sił w senacie. Andrzej występując w roli obrońcy brata, domagał się bowiem pozostawienia dóbr oraz dziesięcioletniej banicji. W sumie część dóbr król nadał żonie Samuela, Zofii z Jordanów. Część wziął Andrzej, część zaś stanowiąca zapewne sumy posagowe Zofii, dostała się teściowej Annie Sieniawskiej z Jordanów. Reszta uległa zapewne konfiskacie. Najbardziej interesujące jest jednak to, że ekstrakty wyroku na Samuela już w 1574 roku wyjął z grodów lubelskiego i lwowskiego – starosta bełski i knyszyński Jan Zamoyski.

  Samuel już od 1574 roku przebywał na siedmiogrodzkim dworze, pełniąc rolę pośrednika między Batorym a popierającymi jego kandydaturę – po ucieczce Henryka Walezego – braćmi. W 1575 roku prowadził zaciągi wojskowe w południowo-wschodnich województwach Rzeczypospolitej, które następnie wzięły udział w walkach z popieranym przez Wiedeń konkurentem do tronu siedmiogrodzkiego Kasprem Bekieszem. Następnie zjawił się na zjeździe stężyckim z pieniędzmi na agitację wyborczą i współdziałał z braćmi.

  W wyniku rozdwojenia elekcji, gdy nastąpiła publikacja cesarza Maksymiliana na zamku warszawskim, na rynku Annę Jagiellonkę ze Stefanem obwołał Andrzej Zborowski. Po zjeździe jędrzejowskim, który utwierdził Batorego na tronie i na którym Zborowscy odegrali najznaczniejszą rolę, Andrzej napisał: „Pan obran artibus Zborowianis” (sztuką Zborowskich). Na dyplomie paktów konwentów, które Stefan wobec poselstwa polskiego zaprzysiągł w Megges, Samuel w gronie Batorych i kanclerza Siedmiogrodu podpisał się jako dworzanin wojewodzińskiego dworu. O ile w nadziejach Zborowskich osiągnięcie sukcesu po zakończeniu bezkrólewia było pewne, to prognozy innych osób wskazywały, że Batory nie zechce się oprzeć na ambitnym i potężnym rodzie. 

  Na sejmie koronacyjnym 1576 roku mimo głosów domagających się pozbawienia urzędów i starostw znaczniejszych stronników cesarza, król słusznie nie zdecydował się na to. Wakujące urzędy otrzymali wówczas zasłużeni „batorianie”. Wśród nich Jan Zborowski dostał kasztelanię gnieźnieńską i potwierdzenie przywileju na hetmaństwo nadworne. Ku oburzeniu braci podkanclerstwo otrzymał jednak nie Andrzej a rozpoczynający olśniewającą karierę, wspomniany już Jan Zamoyski. Młody podkanclerzy prowadził wówczas bardzo subtelną grę polityczną. Z jednej strony starał się przyciągnąć do siebie przeciwników Zborowskich, Mieleckiego i Tęczyńskiego, z drugiej rozpoczął starania o rękę córki Tęczyńskiego, gdyby równoległe starania o Radziwiłłównę nie doszły do skutku. Mieleckiego udało się przyciągnąć do dworu. Doszedł także do skutku ślub z Krystyną Radziwiłłówną. Polityczne konsekwencje tego związku słusznie ocenił Piotr Zborowski w liście do szwagra Chodkiewicza, pisząc: „na owe gody bardziej się pocę niźli w łaźni”. W istocie, powoli lecz konsekwentnie następuje zmiana układu sił politycznych. Zborowscy nie od razu jednak zostają odsunięci. Andrzej pełnił ważną misję dyplomatyczną nakłaniając zbuntowanych gdańszczan do ugody z królem. Jan sprawował faktyczne dowództwo w czasie działań wojennych i odniósł wspaniałe zwycięstwo nad jeziorem lubieszowskim. Wkrótce jednak Chodkiewicz zostaje pozbawiony administracji Inflant i zamiast niego buławę litewską otrzymuje Mikołaj Radziwiłł. Zamoyski zostaje kanclerzem koronnym. Hetmanem wielkim wprawdzie czasowo, ale mianowany zostaje Mielecki nie Jan Zborowski. Bracia przechodzą do opozycji. Za ich sprawą kilka województw odmawia podatków uchwalonych na sejmie 1578 roku. Trzeba zwołać nowe sejmiki i konwokację senatu – zabiegi te odraczają wymarsz na Połock przeciwko Moskwie i przyczyniają niemało kłopotów. Jan stwierdził wówczas, że Batory zawiódł rodzinę, dodając: „idzie już o wszystek dom nasz, nie tylko, że obietnic nam nie spełnił, ale ku większemu żalowi naszemu adwersarze wszystkie wynosi”.   

  U schyłku tego roku król był już w bardzo złych stosunkach z rodziną Zborowskich i poza innymi sprawami dużą w tym rolę odgrywała sprawa restytucji Samuela.

  Powróćmy do niego. W 1577 roku otrzymał on bardzo wysoką pensję, wynoszącą 8 tysięcy przy węgierskim dworze Batorego. Król zabiegał także dla niego o dobra w Inflantach, ale wobec zajęcia tej prowincji przez Moskwę stało się to niemożliwe. Następnie za królewskim przyzwoleniem Samuel zaciągnął 200 piechoty i tyleż jazdy w celu wzięcia udziału w wyprawie na Połock. Sytuacja jednak gwałtownie się zmieniła i wobec niepokojów kozackich na granicy mołdawskiej na rozkaz Batorego ruszył tam Zborowski wraz z węgierskimi rotami pod wodzą Bekiesza. Gdy niebezpieczeństwo minęło, Bekiesz powrócił na Litwę, Samuel jednak pozostał. Nawiązywał kontakty z kozakami i za cenę wspólnej wyprawy na Mołdawię obiecał im wielką łaskę królewską i nagrodę. Sam udał się do Wrocławia, gdzie dokonał zakupu broni i amunicji. Następnie wrócił na Niż i objął dowództwo w wyprawie, która zakończyła się klęską. O jego krokach dzięki relacjom pogranicznych starostów doskonale wiedział Zamoyski. Wyprawa Samuela zbiegła się w czasie z podobnymi mołdawskimi planami, przebywającego w Wiedniu Olbrachta Łaskiego, w które wtajemniczony był także Krzysztof Zborowski. O zamiarach tych dowiedziała się jednak polska dyplomacja i Batory uprzedził Turcję, sugerując, że Łaskiego popiera cesarz chcący osadzić go w Mołdawii, aby uwikłać Rzeczpospolitą w konflikt z sułtanem. Był to niewątpliwy sukces króla, bowiem Turcja przestała wierzyć w dobre intencje Rudolfa II. Przez blisko rok rozejm habsbursko-turecki był zagrożony, nie pozwalając tym samym cesarzowi na podjęcie żadnej akcji dywersyjnej przeciwko Rzeczypospolitej. Batory bez przeszkód mógł przygotować kolejną wyprawę przeciwko Moskwie.

  Gdyby przyjąć, że Samuel działał za cichym przyzwoleniem króla, byłoby to pociągnięcie mistrzowskie. Mołdawska rejza Samuela stanowiła niewątpliwie zachętę do podjęcia podobnych kroków przez Łaskiego i brata Krzysztofa. W sumie zaś w oczach Turcji udało się zdyskredytować dobre intencje w czasie trwającego rozejmu, a wobec cesarza emigrację polską w Wiedniu, bowiem ani Łaski, ani Krzysztof nie mieli zezwolenia Rudolfa II na podejmowanie tego rodzaju działań. Obaj zresztą rozkazem cesarskim zostali natychmiast usunięci z wiedeńskiego dworu. Samuel nie działał jednak za cichym przyzwoleniem króla. Całe przedsięwzięcie było po prostu zmianą formy uprawianej opozycji przez generalnie zniechęconych do Batorego braci.

  Nie było to także jedyne przewinienie Samuela. W tym samym 1579 roku dokonał bowiem zbrojnego zajazdu dóbr swej teściowej, próbując odebrać wsie posagowe swojej żony Zofii. Wieści te dotarły do Warszawy i w czasie trwającego sejmu król trzykrotnie rozsyła uniwersały nakazujące starostom i szlachcie schwytanie i natychmiastowe karanie Samuela za zbrojny zajazd i akcję na granicy mołdawskiej. Dodatkowo na sejmie wdowa po kasztelanie Wapowskim składa prośbę o egzekwowanie dekretu banicji króla Henryka i prośbę tę popiera część posłów. Batory po raz czwarty wysyła uniwersały do kilku starostów małopolskich, nakazując pochwycenie i egzekucję Zborowskiego. Kopie owych uniwersałów znów wyjmuje z kancelarii kilku urzędów starościńskich Zamoyski i w ten sposób rośnie „teczka personalna” Samuela w papierach kanclerza. Zborowskiemu nie spada jednak włos z głowy. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Samuel był ostrożny, przebywał na Niżu i nie był bezbronny. Przeczekał tam kilka miesięcy i w końcu lipca 1580 roku przyjechał do Lwowa na czele 100 konnych i 150 pieszych. Było to także wynikiem rozmowy, którą odbył z Batorym Andrzej, zapewniając o pełnym poparciu i oddaniu braci dla polityki króla.

  W ślad za Andrzejem, który z pocztem 300 jazdy ruszył na Litwę, podążył także Samuel. Zezwolenie na udział w wojnie stwarzało mu możliwość zdjęcia banicji. Prosił o to pod Wielkimi Łukami, ale nie uzyskał zezwolenia na pójście do szturmu. Mimo zasług pod Toropcem i Smoleńskiem, zdjęcie banicji nie nastąpiło. Sądzić należy, że Batory w ogóle nie miał zamiaru tego czynić, zdając sobie sprawę, że banicja Samuela jest po prostu wygodna dla stosunków króla z ambitną rodziną, od 1580 roku znacznie zresztą osłabioną przez śmierć Piotra, wojewody krakowskiego.  W ostatnim etapie wojny z Moskwą, Zborowskich spotyka jeszcze jedno rozczarowanie. Hetmanem wielkim zostaje kanclerz Zamoyski, nie zaś daleko bieglejszy od niego w sprawach wojennych Jan Zborowski.  

  W sumie już od początku Batory nie chciał mieć Andrzeja kanclerzem, Jana hetmanem, zaś Piotra wojewodą. Taki zestaw urzędników, wśród których Andrzej już w 1578 roku żądał od króla, aby wszystkie urzędy w kraju rozdawane były wyłącznie w porozumieniu i za zgodą rodu, byłby bowiem dla Batorego zbyt dużym ciężarem i czynnikiem krępującym królewską inicjatywę. Zdjęcie banicji z Samuela otwierało mu drogę do awansu, o który na pewno upomnieliby się bracia.

  W 1582 roku zakończyła się wojna z Moskwą i w tymże roku rozpoczęła się zdecydowana opozycja szlachty przeciwko polityce Batorego. Burzono się na ciągłe i wysokie podatki oraz leżenie odłogiem wielu spraw wewnętrznych. Pisma polityczne przestrzegały, że wojny toczone przez króla prowadzą do zamachu na wolności szlacheckie i zmiany ustroju Rzeczypospolitej. Protestowano przeciwko wszechwładzy Zamoyskiego. Źródła opozycji były znacznie głębsze niż niechęć samych tylko Zborowskich. Przejawy jej można zaś było obserwować już wcześniej tyle tylko, że wówczas szlachta świadoma zewnętrznych zagrożeń, szemrząc czy wysyłając poselstwa do króla, płaciła podatki. Tym razem sejmiki odmawiają podatków, zaś sejm rozchodzi się bez uchwalenia konstytucji. Polityczna atmosfera w kraju wyraźnie się podnosi, wzrasta także niezadowolenie szlachty.

  Zamoyski znajduje się wówczas u szczytu powodzenia. W 1583 roku dochodzi do jego ślubu z bratanicą króla Gryzeldą Batorówną. Uroczystości weselne w Krakowie, na które zaproszono wielu senatorów, przekształcają się w konwokację senatu. Do Krakowa docierają wieści, że Samuel wraz z Kozakami zniósł pograniczny zamek turecki i spustoszył pogranicze Mołdawii. Zamoyski na radzie senatu proponuje ściąć Zborowskiego, jako że jego wyczyn naruszył pakty z Turcją, a Andrzeja pozwać przed sąd za to, że pozwala mieszkać bratu banicie w swych dobrach. Batory przystaje na propozycję kanclerza. Jest wówczas lipiec 1583 roku.

  Jak doszło do kolejnej rejzy Samuela? Otóż pod koniec 1582 roku Andrzej prosił króla, aby wobec zagrożenia tatarskiego pozwolił udać się bratu na Niż, aby w ten sposób mógł służyć Rzeczypospolitej. Pomysł ten nie zyskał aprobaty króla, który ze służby Zborowskiego w tym rejonie miał złe doświadczenia. Samuel jednak poszedł i wziął udział w kolejnej awanturze kozackiej. Wrócił jednak do Złoczowa i przez blisko rok nic mu się nie stało, mimo że na weselnej konwokacji jego los wydawał się być przypieczętowany. Był to niewątpliwie wynik przechwycenia listów pisanych przez Krzysztofa do Samuela przed nieszczęsną awanturą kozacką. Krzysztof napisał wówczas do Kozaków, polecając brata ich przyjaźni. W liście do Samuela nie krył swej wrogości do króla, nazywając go Ballem, psem, satrapą i króliczkiem. Prosił jednak, aby Samuel nie wychodził z Kozakami, czekając lepszej okazji, gdyż teraz cała akcja może ich kosztować zbyt drogo. Owe listy stały się później jedynym w akcie oskarżenia na sejmie 1585 roku dowodem, że Samuel i Krzysztof spiskowali na życie króla i kanclerza – co poświadczali mało wiarygodni świadkowie. Wysnucie wniosków o zamachu na podstawie przejętej korespondencji było zresztą bardzo dowolną i naciąganą interpretacją zawartych w niej treści. Bracia przygotowali po prostu Batoremu kolejną niespodziankę, podobną do rejzy z 1579 roku, mającą przysporzyć królowi kłopotów nie zaś pozbawić go życia. Nawet tej miary awanturnik co Krzysztof wiedział, że próba targnięcia się na króla czy kanclerza byłaby jednoznaczna z politycznym samobójstwem rodziny. Samuel popełnił błąd o tyle, że wyszedł poza granice w najmniej odpowiednim momencie, to znaczy w czasie, gdy stosunki z Turcją były zbyt napięte.

  Po przejęciu owych listów, król zdecydował się, że sprawa przeciw Krzysztofowi i Samuelowi zostanie wytoczona na najbliższym sejmie. Krzysztof, nie czekając, wrócił po latach przerwy na dwór wiedeński i został przyjęty do służby. Samuel mieszkał jednak w Złoczowie. Gdy udał się na teren województwa krakowskiego został aresztowany i szybko ścięty przez miejscowego starostę kanclerza Zamoyskiego, zatem sejmu nie doczekał. W liście okólnym do szlachty kanclerz twierdził, że Zborowski zamierza go „przyprawić o zdrowie” i zachowywał się wręcz prowokacyjnie. Argumenty te nawet dla współczesnych były mało przekonywające. Pojmanie i ścięcie Samuela nawet na podstawie wywodów kanclerza wygląda na sprawnie zaplanowaną akcję.

  Wydaje się, że Samuel, mimo decyzji o odroczeniu całej sprawy do sejmu, w istocie właśnie sejmu miał nie doczekać. Sądzić należy, że podstawowy argument oskarżenia, czyli spisek na życie króla, który wytoczono i udowodniono bez niego, w jego obecności byłby bardzo trudny do przeprowadzenia.  O tym zaś, że na sąd nie przybędzie Krzysztof, zdawano sobie doskonale sprawę. W walce z opozycją sięgnięto po najcięższe argumenty właśnie w momencie, gdy szlachta wrzała przeciwko polityce króla i kanclerza.   

  Krzysztofa można było bowiem pozwać już wcześniej za kontakty z Moskwą i przyjęcie pieniędzy, choć tak naprawdę nic konkretnego za nie nie zrobił. Przejęte listy stanowiły podstawę do procesu o obrazę królewskiego majestatu. Samuel miał także obciążone konto. Uderzono w niego, wybierając najsłabszy punkt rodziny i ukazując, że czołowi malkontenci pod „płaszczykiem” opozycji dopuszczają się najcięższej zbrodni – królobójstwa. Ciężar zarzutów, które „udowodniono” nieobecnym rzucał cień na całą rodzinę. Wraz ze ścięciem Samuela okazało się to skutecznym antidotum na rozładowanie opozycyjnych nastrojów szlachty. Zborowscy na miarę swych dużych ambicji politycznych nie zmieścili się w systemie władzy Stefana Batorego. Początkowo odgrywali jednak rolę ogromną. Później głównym powiernikiem króla stopniowo stawał się Zamoyski. Bracia właściwie już od 1582 roku stali na straconych pozycjach i opozycja, którą uprawiali, stała się niebezpieczna dla nich samych.

  Burzliwe i dramatyczne losy Samuela to przede wszystkim fragment walki o władzę i wpływy w Rzeczypospolitej. Rozpoczęła się ona już w 1574 roku, i jak świadczy „teczka personalna” Samuela w papierach kanclerza, Zamoyski przystąpił do niej dobrze przygotowany. Sprawa odżyła dopiero po śmierci Batorego – w czasie trzeciego bezkrólewia, lecz to bezkrólewie przyniosło Zborowskim niemal zupełną katastrofę, także majątkową. Krzysztof, mimo zdjęcia zeń banicji w 1591 roku do Polski już nie wrócił. Ostatnie starcie Zborowskich z Zamoyskimi nastąpiło w roku 1606, kiedy po śmierci kanclerza syn Samuela, Aleksander dokonał nieudanego zajazdu Zamościa.





how to create your own website for free