Opowieści z Wilanowa
Ta pałacowa rezydencja, zwana perłą polskiego
baroku, liczy sobie z górą lat trzysta. W latach 1677-1679
król Jan III Sobieski wzniósł tu - z myślą o wiejskich
wywczasach - parterowy dwór z czterema narożnymi
alkierzami, kryty wysokim dachem. Taka siedziba zadowalała
lubiącego szlachecki styl życia króla, lecz nie jego
ambitną żonę, Marysieńkę. Ona to właśnie skłoniła
małżonka do rozbudowania i upiększenia podmiejskiej
rezydencji.
Otrzymał wiec parterowy budynek półpiętro, otwarte
ogrodowe galerie połączyły go z czworobocznymi wieżami.
Fasadę pałacu ozdobiły pilastry i półkolumny, na
szczycie wypełnionego dekoracją rzeźbiarską frontonu
ustawiono posąg Minerwy. Posągi muz i innych alegorycznych
postaci stanęły w niszach na zewnątrz pałacu. W latach
1684-1696 zbudowano skrzydła boczne. Ściany komnat pokryły
bogate sztukaterie i złocenia. Najznakomitsi artyści
malowali plafony. Ormiańscy kupcy przywozili ze Wschodu do
Wilanowa kurdybany i adamaszki do obicia ścian, z Francji
sprowadzano meble, z Włoch obrazy, z Niderlandów fajansowe
kafle. Podjazd zmienił się w tak zwany dziedziniec
honorowy, geometryczny ogród włoski schodził dwoma
tarasami ku jezioru.
Król Jan zadbał również o otoczenie swej
sielskiej rezydencji. Wybudowano stajnie, spichrze, budynki
ogrodowe, zabudowania folwarczne, karczmę. We wsi stanęły
domy dla rzemieślników.
Zamysły królewskiej pary, by Wilanów uczynić równie
pięknym jak Wersal, przerwała śmierć Jana III i wyjazd
królowej-wdowy za granicę.
Król
w testamencie zapisał pałac swym synom, z których średni
- Aleksander kontynuował dzieło ojca, w czym bardzo pomagał
mu utalentowany malarz Jerzy Eleuter
Szymonowicz-Siemiginowski. Kiedy nadszedł |
|
kres
krótkiego żywota królewicza, dobra wilanowskie dostały
się najmłodszemu z Sobieskich - Konstantemu. Były to już
czasy upadku rodu - Konstanty, wciąż zadłużony,
zaspokajał wierzycieli sprzedając dawne królewskie włości.
Wilanów kupiła Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska,
sawantka i miłośniczka sztuki, zwana z racji swej niezwykłej
urody “nimfą Śreniawitów”.
Podwarszawska rezydencja znów otworzyła swe podwoje
dla rzeszy artystów, którzy przywrócili jej dawną świetność.
W latach 1723-1730 dobudowane zostały boczne skrzydła pałacu
według projektu Giovanniego Spazzia.
Mijały lata, po miłującej piękno Elżbiecie
odziedziczyła Wilanów jej córka – Zofia Czartoryska.
Król August II Mocny, od dawna pragnący nabyć pałac i
dobra wilanowskie, wymógł na Zofii dożywotnią dzierżawę
posiadłości. Kiedy Zofia wydawała za mąż swą jedynaczkę
Izabellę (poślubiła ona marszałka wielkiego koronnego,
Stanisława Lubomirskiego) wśród posagowych włości
najbogatszej panny w Polsce znalazł się i wilanowski pałac.
Izabella z zapałem oddała się przebudowie otoczenia
rezydencji - z jej rozkazu na miejscu starych sta jen
wzniesiono klasycystyczną łazienkę, a także oficynę
kuchenną i kordegardę, według projektów Szymona Bogumiła
Zuga. Dawny warzywnik zmieniono w rokokowy ogród, pełen
strzyżonych grabowych i lipowych szpalerów, altanek,
basenów i rzeźb. Na terenie dawnego folwarku powstał park
angielski.
W tym właśnie pięknym parku, w latach siedemdziesiątych
XVIII wieku, odbył się festyn ogrodowy na cześć nowo zaślubionej
pary: Stanisława Kostki Potockiego i Aleksandry
Lubomirskiej.
Pan młody, wielki miłośnik sztuk i nauk, a przy
tym znany liberał i demokrata, brać miał w przyszłości
udział w redagowaniu Konstytucji 3 Maja, a za czasów Księstwa
Warszawskiego stanąć na czek rządu.
dalej
|