Widma z Tuczna
Niewiele jest w ziemi wałeckiej miejsc równie
malowniczych jak okolice miasteczka Tuczno. Łagodne pagórki
porastają brzozowe i sosnowe lasy, wiosną rozbrzmiewające
śpiewem ptaków, jesienią fioletowe od wrzosów. W
kotlinach błyszczą lustra jezior i jeziorek, których
porosłe szuwarami brzegi zamieszkują chmary wodnego
ptactwa. Od wiosny do jesieni można tu spotkać sunące
majestatycznie po tafli wody łabędzie, stadka dzikich
kaczek i gęsi.
Niegdyś ziemie te należały do możnego, wiodącego
się ponoć gdzieś aż ze Szlezwiku-Holsztyna rodu von Wedlów.
Pod koniec XII wieku cesarz niemiecki nadał im posiadłości
leżące na wschód od Drawy, na granicy tzw. Nowej Marchii
z Polską. Ludwik von Wedel wybudował w 1338 roku, na
wzniesieniu pomiędzy dwoma jeziorami zwanymi potem Tucznoi
Zamkowe, obronny zamek. Kasztel założony na planie prawie
regularnego czworoboku otaczał wysoki mur, przylegał do
niego piętrowy dom mieszkalny. Wedlowie - potokowie
cesarskich wasali, broniących granic cesarstwa na wschodzie
- spolonizowali się w ciągu dwóch zaledwie pokoleń,
przybierając od rodowej majętności nazwisko Tuczyńskich.
W 1409 roku zamknięci w zamku przetrwali oblężenie krzyżackich
wojsk, które zdobyły i spaliły miasteczko.
Ród Wedlów-Tuczyńskich wydał wielu sławnych w
Rzeczypospolitej mężów. Jan - poseł i ulubiony dworzanin
Kazimierza Jagiellończyka, słynął z talentów
dyplomatycznych i oratorskich, które nawet na cesarskim
dworze budziły podziw; Krzysztof - kasztelan santocko-poznański,
żonaty z Anną Firlejówną, wojewodzianką krakowską,
uchodził za człowieka “nieposzlakowanej uczciwości,
mądrości i sprawiedliwości wielkiej”; Stanisław był
hetmanem polnym, brał udział w wyprawie przeciw Turkom;
Jan - towarzysz husarski, walczył u boku Stefana
Czarnieckiego; Stanisław Krzysztof wreszcie, kasztelan gnieźnieński,
tak dzielnie stawał w bitwie pod |
|
Chocimiem
(1673 r.), że król Jan Sobieski nagrodził go nadaniami
ziemskimi. W miarę jak ród Tuczyńskich rósł w siłę i
znaczenie, zmieniała swoją postać rodowa siedziba.
Wspomniany już hetman Stanisław przebudował zamek, wznosząc
na miejscu średniowiecznego domu mieszkalnego rezydencję
szlachecką, składającą, się z piętrowego renesansowego
palazzo i dziedzińca otoczonego wysokim murem obronnym z
czterema basztami na narożnikach. Zewnętrzne ściany zamku
pokryto sgraffitem. Potomek Stanisława - Krzysztof,
dobudował skrzydła południowe i zachodnie, a w miejscu
dawnych wałów i fos obronnych kazał założyć niewielki
ogród z tarasami i sadzawką. W XVIII wieku przebudowano
raz jeszcze gmach, czyniąc zeń trój skrzydłową
rezydencję barokową, otwartą od strony wjazdu.
Ostatni z rodu Wedlów-Tuczyńskich, Jan Paweł zmarł
bezpotomnie w 1718 roku. Odtąd zamek przeglądający się w
dwóch jeziorach wielokrotnie zmieniał właścicieli. Pod
koniec XVIII wieku władał nim starosta Gabriel Moszczeński,
później należał do wzbogaconego mieszczanina, bankiera
Kluga z Poznania, od 1846 roku właścicielami Tuczna byli
hrabiowie Sumińscy, w dwadzieścia lat później Niemiec -
graf Teodor Stolberg Wernigerode. Ten ostatni umierając
zapisał zamek charytatywnej instytucji na dom opieki.
W 1945 roku, podczas działań wojennych, dawna
rezydencja Tuczyńskich spłonęła. Odbudowano ją w
dwadzieścia lat później, przywracając wygląd z początków
XVIII wieku. Dziś w Tucznie mieści się dom pracy twórczej
SARP-u.
Opowieści
o zamkowych zjawach, przytaczane między innymi przez zbieracza
podań gen. Amilkara Kosińskiego, pochodzą z czasów gdy von
Wedlowie od niedawna dopiero zaczęli używać nazwiska Tuczyńskich.
Gdzieś na początku XIV
wieku jeden z nich ożenił się z bardzo ponoć piękną panną,
należącą do “świetnego wielkopolskiego rodu”, którego
nazwisko generał Kosiński przemilcza ze względu “na żyjących
jeszcze potomków owej rodziny”.
dalej |