Kroki w biskupim pałacu
Kielce poszczycić się mogą posiadaniem jednego z
najpiękniejszych w kraju zabytków architektury z epoki Wazów
- wczesnobarokowego Pałacu Biskupiego, zbudowanego w latach
1637-1641 przez biskupa krakowskiego Jakuba Zadzika - słynnego
dyplomatę i doradcę dwóch królów: Zygmunta III i Władysława
IV.
Za panowania tego ostatniego władcy, niezastąpiony dotąd w
rokowaniach i dyplomatycznych misjach kanclerz został
odsunięty od rządów na skutek dworskich intryg i
mianowany biskupem krakowskim.
Tęskniąc za Warszawą i pałacem ujazdowskim, w którym
zamieszkiwał w latach swojej potęgi, zbudować kazał na górującym
nad Kielcami wzniesieniu pałac, przypominający tamtą
budowlę.
Dwaj Włosi - architekt Giovanni Trevano i budowniczy
Tommaso Poncino - użyli całego swego kunsztu aby gmach
uczynić jak najwspanialszym. Na plafonach pałacowych
komnat mistrz Tomasz Dolabella “Włoch z urodzenia
krakowianin z wyboru” i jego uczniowie przedstawili
polityczne misje dyplomaty w biskupich fioletach. Ściany
reprezentacyjnych sal wybito drogocennym kurdybanem wytłaczanym
w złociste wzory, zawieszono flamandzkie gobeliny ze
scenami z Biblii i greckiej mitologii. Najzdolniejsi
kamieniarze wykuli w kolorowym marmurze portale i kominki.
Zaledwie
rok cieszył się biskup-dyplomata swoją rezydencją. Po
jego śmierci pałac przechodził różne koleje: do czasów
rozbiorów rezydowali tam biskupi krakowscy, w latach
1816-1826 Stanisław Staszic umieścił w północnym
skrzydle Szkołę Akademiczno-Górniczą.
Służył
też pałac jako szpital, siedziba Prezydium Wojewódzkiej
Rady Narodowej, wreszcie dawną rezydencję biskupią zajęło
Muzeum Narodowe.
Jak
na szacowną budowlę przystało, ma i Pałac Biskupi swe
duchy i zjawy. |
|
Tutejsze
duchy pojawiają się jednak dość rzadko i nieregularnie,
zdarza się czasem pod wieczór nie tyle je zobaczyć, co usłyszeć.
Niekiedy w komnatach na pierwszym piętrze wyraźnie słychać
ciężkie, miarowe kroki, choć nie widać nikogo.
Na parterze biskupiego pałacu, w salach mieszczących
stałą wystawę malarstwa, znajduje się stary portret, uważany
przez znawców za dzieło osiemnastowiecznej szkoły włoskiej.
Przedstawia on starszą damę o wyrazistych rysach i
niezwykle przejmującym, przykuwającym wzrok spojrzeniu.
Pani ta, odziana w czarne koronki (być może jest to strój
wdowi), pisze coś w grubej księdze, obok niej widnieje posążek
Merkurego.
Jeden ze starszych pracowników muzeum, nieżyjący już dziś
pan Władysław K., twierdził, że zdarzyło mu się spotkać
Czarną Damę w półmroku muzealnej sali. Gdy zapalił światło
widziadło znikło - dama wróciła na płótno.
W północnym skrzydle, gdzie niegdyś elewi założonej przez Staszica
Akademii zgłębiali tajniki górnictwa i geologii, widywano
postać młodego człowieka ubranego w granatowy surdut
ze złotymi guzikami i białe obcisłe spodnie (takie właśnie
mundury nosili studenci). Młodzieniec ten nawet w świetle
lamp przechadzał się po pokojach.
Podobno w zapiskach dotyczących Akademii Staszica
znaleziono informację, że w tym właśnie miejscu wydarzył
się niegdyś tragiczny wypadek: któryś ze studentów
nazbyt zbliżył się do płonącego kominka; zapaliło się
na nim ubranie i na skutek poparzeń, a może i przestrachu,
chłopiec zmarł...
Może
i naszym czytelnikom uda się zobaczyć którąś ze zjaw,
jeśli odwiedzi dawną siedzibę biskupów przy placu
Zamkowym w Kielcach. A warto zadać sobie ten trud, ze względu
na bardzo ciekawą ekspozycję wnętrz XVII i XVIII wieku,
plafony pędzla Dolabelli, flamandzkie gobeliny, barokowe i
rokokowe meble z cennych gatunków drewna.. Warto również
zwiedzić galerię malarstwa polskiego z największym w
Polsce zbiorem płócien Józefa Szermentowskiego, Olgi
Boznańskiej, Jacka Malczewskiego, Witkacego. Muzeum otwarte
jest codziennie prócz poniedziałków i dni poświątecznych. |